Czekamy na nią my, czeka ponad 1,6 miliona mieszkańców pomorskiej Metropolii. Co z naszą ustawą?
Prace nad ustawą metropolitalną dla Pomorza w rządzie mają zakończyć się jeszcze w tym roku - tak deklaruje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Po roku od uchwalenia ustawy mieszkańcy metropolii dostaną zintegrowany transport i wspólny bilet. Ustawa to też środki finansowe na ochronę środowiska, bardziej dynamiczny rynek pracy oraz bogatszą ofertę kulturalną i edukacyjną. Dziś w tej sprawie z parlamentarzystami spotkali się pomorscy samorządowcy.
Do końca roku zakończenie prac nad ustawą w rządzie
Ostatni rok to intensywne prace nad projektem ustawy metropolitalnej. W MSWiA został powołany zespół roboczy, który wspólnie z samorządowcami z Pomorza i ze Śląska pracuje nad pomorską ustawą, która jednocześnie ma zmienić ustawę dot. jedynej do tej pory Metropolii Górnośląsko-Zagłębiowskiej (GZM).
- Przez ostatni rok wspólnie z zarządem Metropolii Śląskiej odbyliśmy kilkanaście roboczych spotkań z MSWiA. Projekt ustawy podoba się w ministerstwie. Pracy było sporo, bo przewiduje on też zmiany 17 innych ustaw. Te prace nie szłyby tak dobrze, gdyby nie aktywność Pań Prezydent Gdańska i Sopotu oraz naszych parlamentarzystów, a także powszechne poparcie samorządowców. Ten dobry klimat polityczny jest dla nas fundamentalnie ważny - mówił Michał Glaser, prezes Zarządu Obszaru Metropolitalnego Gdańsk-Gdynia-Sopot (OMGGS).
W zeszłym tygodniu wiceminister MSWiA Tomasz Szymański spotkał się z samorządowcami z Pomorza. Było to ważne spotkanie, na którym padła deklaracja, że prace w rządzie nad ustawą metropolitalną dla Pomorza zakończą się jeszcze w tym roku.
- To dla nas bardzo ważna deklaracja. To daje nadzieję na finalizację kilkunastoletniego procesu starań. O tę ustawę zabiegają nie tylko samorządowcy i politycy, ale także środowisko biznesowe i naukowe. Ustawa to szansa na konkretne korzyści dla mieszkańców. Jedna z nich, najdłużej wyczekiwana to wspólny transport, a także, a może przede wszystkim, solidny zastrzyk finansowy dla regionu. Bez tego integracja transportowa nie będzie możliwa. Jesteśmy już na ostatniej prostej - mówi Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska.
Ponad 8 lat starań i deklaracje parlamentarzystów
Pierwsza uchwała pomorskich samorządowców dot. ustawy, a skierowana do rządu RP powstała w 2016 r. w Szymbarku. Przez ponad 8 lat wójtowie, starostowie, prezydenci i burmistrzowie zabiegali o rozpoczęcie prac nad ustawą.
>>> Kalendarium pomorskich starań o ustawę
- Podczas spotkań w MSWiA usłyszałam, że żaden inny region w Polsce nie jest tak gotowy, jak Pomorze. Dla ministerstwa ta ustawa to forma testamentu politycznego śp. prezydenta Pawła Adamowicza, który często zabiegał w MSWiA o interesy nie samego Gdańska, a właśnie metropolii - mówi posłanka Magdalena Kołodziejczak, długoletnia wójt gminy Pruszcz Gdański. - Utrzymanie pozytywnej atmosfery wokół naszej ustawy wśród posłów i senatorów ze wszystkich klubów parlamentarnych, reprezentujących wszystkie polskie regiony, to będzie kluczowe wyzwanie na kolejne tygodnie. W imieniu Zespołu Parlamentarnego ds. Pomorza, deklaruję, że zrobimy wszystko co w naszej mocy, aby tą ustawę jak najszybciej uchwalić.
- Na metropolię czekamy ponad 30 lat. Pierwszy tekst na ten temat pt. "Metropolia nie tylko kościelna" ukazał się w 1992 r. i był on autorstwa mojego brata, Pawła Adamowicza. W tym sejmie znajdzie się znakomita większość, która uchwali tę ustawę. Proszę też przedstawicieli mediów: zapytajcie parlamentarzystów PiS-u, jak zagłosują nad ustawą - mówił poseł Piotr Adamowicz.
Podobne deklaracje złożył dzisiaj senator Ryszard Świlski, który w poprzedniej kadencji parlamentu koordynował prace nad ustawą, a także posłowie Kazimierz Plocke, Stanisław Lamczyk, Patryk Gabriel oraz Rafał Siemaszko:
- Łączy nas metropolia. W parlamencie tworzymy jeden sprawny zespół. Uchwalenie ustawy metropolitalnej będzie wymagało od nas dobrej koordynacji działań podczas obrad komisji sejmowych, komisji senackich oraz debat plenarnych w obydwu izbach. Chcemy udowodnić, że potrafimy działać jak jedna drużyna - najpierw w sprawie ustawy metropolitalnej, a później również w sprawie innych, ważnych sprawach dla naszych mieszkańców - mówił poseł Rafał Siemaszko.
Co zmieni ustawa metropolitalna?
Dzięki nowej ustawie Pomorze otrzyma dodatkowe środki finansowe, które pozwolą rozwinąć sieć drogową i komunikację w regionie. Ustawa metropolitalna to także bardziej dynamiczny rynek pracy, bogatsza oferta kulturalna i edukacyjna.
- To my jako samorządowcy najszybciej odpowiadamy na potrzeby naszych mieszkańców. Ich oczekiwaniem jest metropolia, zintegrowany transport, usługi społeczne, edukacyjne, kulturalne i zdrowotne. Usługi komplementarne i równo rozłożone w całej metropolii. Metropolia to nie jest interes tylko nas na Pomorzu - to jest interes całego kraju. W 2050 r. ⅔ mieszkańców będzie mieszkać w metropoliach. Inne kraje tę lekcję odrabiają i budują silne i konkurencyjne metropolie, natomiast my mamy trochę do nadrobienia w tym zakresie. Dlatego mam nadzieję, że już w przyszłym roku dostaniemy środki na to, żeby mógł powstać wspólny zarząd transportu dla całej metropolii i żeby w 2026 r. metropolia była już faktem. Tego oczekują od nas mieszkańcy - mówi Magdalena Czarzyńska-Jachim, prezydentka Sopotu.
- Ustawa metropolitalna i wspólny transport są ważne dla metropolii, ale też i całego regionu. Jeśli w powiatach sąsiadujących z Trójmiastem, w tym w powiatach kartuskim i gdańskim zbudujemy sprawny system transportu publicznego, to skorzystają na tym i mieszkańcy p. kościerskiego, bytowskiego, chojnickiego i człuchowskiego. Ustawa metropolitalna jest więc równie ważna co nasze starania o pakt kolejowy, dzięki któremu zbudujemy nowe połączenia kolejowe - mówi senator Anna Górska.
- Agenda metropolitalna jest bardzo szeroka, nie tylko na rzecz transportu, ale środowiska, pracy, kultury. Każdy z tych aspektów bezpośrednio przekłada się na polepszenie warunków życia mieszkańców. Nie bez znaczenia dla budownictwa i inwestycji są sprawy związane z planami zagospodarowania przestrzennego i współpraca z innymi gminami – szczególnie tymi sąsiednimi. Gorąco liczę, że związek metropolitalny da nam nowy wiatr w żagle. W obecnym świecie mamy szansę na sukces jedynie wspólnie jako metropolia - dodaje Bartłomiej Austen, wiceprezydent Gdyni.
Związek metropolitalny, to nie tylko korzyści dla Trójmiasta, ale także dla oddalonych od Gdańska miejscowości.
- Lębork jest na krańcu metropolii, ale jest bliżej niż mogłoby się nam to wydawać. Mieszkańcy Lęborka, którzy pracują w Trójmieście dojeżdżają tu szybciej niż mieszkańcy Trójmiasta. Jako nowy burmistrz widzę ogromny potencjał w tej integracji. Transport to tylko fundament, ale celem jest gospodarka i wysokiej jakości praca. Wierzę, że ustawa przyczyni się do stworzenia bardziej dynamicznego rynku pracy. Metropolia to nasza duża szansa - mówi Jarosław Litwin, burmistrz Lęborka.
- W ubiegłej kadencji słyszeliśmy też deklaracje części posłów, którzy obiecywali swoje poparcie, a we właściwym momencie nie podnieśli ręki i nie zagłosowali za rozwojem Pomorza. Dziękuję posłom i senatorom za zaangażowanie, bo po roku tej kadencji widać efekty. Mieszkańcy powiatu sztumskiego chcą korzystać z możliwości rozwojowych, które niesie ze sobą metropolia. Dlatego proszę, doprowadźcie ten proces do końca - mówił Leszek Sarnowski, starosta sztumski.
Konwent starostów o komunikacji publicznej i ustawie metropolitalnej
Z udziałem wojewody pomorskiej Beaty Rutkiewicz w budynku Polskiej Filharmonii Bałtyckiej odbył się konwent starostów województwa pomorskiego. Spotkanie zdominował temat finansowania i organizacji komunikacji publicznej w regionie.
Dyskutowano także o pomocy osobom niepełnosprawnym, potrzebie budowania nowych żłobków i ustawie metropolitalnej.
- Ta ustawa jest bardzo ważna dla naszego regionu, i nie zagraża nikomu. Pokazują to liczby: bezrobocie w Pomorskiem wynosiło we wrześniu, średnio 4,5 procent. W Gdańsku, Gdyni, Sopocie i powiecie kartuskim 2 proc., natomiast w powiecie lęborskim czy nowodworskim stopa bezrobocia wynosiła już 10 procent – podkreśliła wojewoda. - Oczywistym jest więc, że ręce do pracy potrzebne będą z takich gmin. Jesteśmy w stanie ściągnąć tych ludzi do pracy, do Trójmiasta, jeśli będzie dobry transport zbiorowy, a czas dojazdu zajmie maksymalnie około godziny.
Z danych spisu powszechnego, z 2021 wynika, że codziennie, do pracy w Gdańsku dojeżdża blisko 70 tysięcy osób, a z Gdańska w inne rejony wyjeżdża do pracy ponad 30 tys. osób. Do Gdyni przyjeżdża do pracy 42 tys. osób, a wyjeżdża 24 tys. osób, z kolei do Wejherowa, przyjeżdża ponad 10 tys. osób, a wyjeżdża ponad 14 tys. osób. To pokazuje skalę wyzwania. Jak zaznaczył Marcin Skwierawski, wicemarszałek województwa pomorskiego: „dzięki ustawie metropolitalnej uda się jeszcze lepiej zorganizować transport, w tym transport szynowy”.
Uchwalono między innymi stanowiska w sprawie udostępnienia samorządom terenów należących do Skarbu Państwa na potrzeby inwestycyjne, w sprawie zwolnienia z obowiązku ubezpieczenia pojazdów pochodzących z przepadku, powołania i finansowania instytucji koronera oraz kontroli dotacji oświatowej dla szkół niepublicznych przez Krajową Administrację Skarbową. W ramach Konwentu powołano zespoły robocze i wybrano przewodniczących tych zespołów. Przewodniczącą zespołu ds. społecznych została Beata Chrzanowska, wiceprezydentka Słupska, ds. Inwestycji i finansów -Marcin Kaczmarek, starosta wejherowski, ds. edukacji-Leszek Sarnowski, starosta sztumski, ds. zdrowotnych-Bogdan Łapa, starosta kartuski, ds. bezpieczeństwa publicznego-Tomasz Frejnagiel, starosta kwidzyński.
Konwentowi przewodniczył starosta chojnicki Marek Szczepański, a obok starostów udział wzięli m.in. pomorscy parlamentarzyści Magdalena Kołodziejczak, Stanisław Lamczyk, Ryszard Świlski i prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. Nie zabrakło przedstawicieli z naszego powiatu. W konwencie wzięła udział Starosta Nowodworski Barbara Ogrodowska.
Fundacja Wróć wzmacnia lokalne otoczenie: Powstał terapeutyczny ogród dla uczestników ŚDS w Wiercinach
Spotkanie w Żuławskim Parku Historycznym poświęcone wyzwaniom systemu pieczy zastępczej w powiecie nowodworskim
Ćwiczenia „TUGA 2024” – symulacja zagrożenia w Starostwie Powiatowym w Nowym Dworze Gdańskim
Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Nowym Dworze Gdańskim uczestniczyła 23 października 2024 r. w ćwiczeniach „TUGA 2024,” dotyczących symulowanego incydentu z niebezpieczną przesyłką pocztową, która została dostarczona do sekretariatu Starostwa Powiatowego.
W ćwiczeniach brały udział służby powiatu: Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej oraz Komenda Powiatowa Policji w Nowym Dworze Gdańskim. Celem działań było przećwiczenie procedur współpracy służb i inspekcji w sytuacji zagrożenia.
Wnioski i analizy z ćwiczeń zostaną przekazane do Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego.
PSSE w Nowym Dworze Gd.
Z holenderskiego aresztu prosto do gdańskiego
źródło: Morski Oddział Straży Granicznej w Gdańsku
Powiat Nowodworski zrealizuje przebudowę drogi Palczewo-Lichnowy
źródło: Starostwo Powiatowe Nowy Dwór Gd
Samochód z cudzoziemcami skontrolowała Straż Graniczna w Elblągu
Spotkanie z aktorką Katarzyną Żak „Kobiety w filmie i teatrze”
Spotkanie z aktorką Katarzyną Żak „Kobiety w filmie i teatrze”
Zapraszamy na wyjątkowe spotkanie z Katarzyną Żak, cenioną polską aktorką teatralną, filmową i telewizyjną, podczas którego porozmawiamy o roli kobiet w świecie filmu i teatru.
Wydarzenie zatytułowane „Kobiety w filmie i teatrze” będzie okazją do zgłębienia tematów dotyczących kariery aktorskiej, wyzwań, przed jakimi stają kobiety w tych dziedzinach, a także ich rosnącego wpływu na kształtowanie sztuki i kultury.
Tematy Spotkania:
- Droga do kariery aktorskiej
Katarzyna Żak podzieli się swoimi osobistymi doświadczeniami z początków kariery, wspominając kluczowe momenty oraz osoby, które wpłynęły na jej rozwój zawodowy.
- Rola kobiet w polskim filmie i teatrze
Dyskusja na temat zmieniającej się roli kobiet w branży filmowej i teatralnej, zarówno na scenie, jak i za kulisami. Jakie są największe wyzwania, przed którymi stoją kobiety w tej branży, oraz jak kobieca perspektywa wpływa na kształtowanie sztuki?
- Wyzwania współczesnej aktorki
Z jakimi problemami i stereotypami muszą mierzyć się aktorki w dzisiejszym świecie? Katarzyna Żak opowie o trudnościach i szansach, jakie daje współczesny teatr i kino, a także o tym, jak zmieniają się oczekiwania wobec aktorek na różnych etapach kariery.
- Praca na planie filmowym, a praca w teatrze
Różnice między graniem w teatrze a przed kamerą – jakie są specyficzne wyzwania i jak przygotowanie do tych dwóch form sztuki różni się w praktyce.
- Kobiety w roli reżyserek i scenarzystek
Katarzyna Żak podzieli się swoimi obserwacjami dotyczącymi wzrostu liczby kobiet-reżyserek, scenarzystek i producentek w Polsce. Jak wygląda współpraca z kobietami w tych kluczowych rolach i jaki mają wpływ na rozwój sztuki filmowej i teatralnej?
- Pytania od publiczności
Uczestniczki będą miały możliwość zadania pytań aktorce, co pozwoli na interaktywną i żywą dyskusję.
Korzyści dla uczestników:
Poznanie kulis pracy w filmie i teatrze z perspektywy jednej z najbardziej cenionych polskich aktorek. Zrozumienie, jak zmienia się rola kobiet w branży artystycznej oraz jakie są szanse na ich dalszy rozwój. Możliwość inspiracji osobistą historią sukcesu i poradami Katarzyny Żak dotyczącymi radzenia sobie z wyzwaniami w świecie sztuki. Spotkanie to jest nie tylko okazją do głębszego poznania świata filmu i teatru, ale także szansą na refleksję nad tym, jak sztuka może wspierać kobiety i ich unikalne perspektywy.
Spotkanie z aktorką Katarzyną Żak odbędzie w ramach wydarzenia: Kobieta to ja. Artystyczne inspiracje kobiet.
Zapraszamy do zakupu biletów:
Bilety można nabyć:
- online – www.bilet.swiatowid.elblag.pl,
- w kasie Centrum Spotkań Europejskich „Światowid” w Elblągu. Kasa jest czynna od poniedziałku do piątku od godz. 14:30 do 20:30 (lub 15 minut przed pierwszym seansem). W soboty i niedziele od godz. 11:30 do 20:30,
- w biletomacie znajdującym się w holu CSE „Światowid” w Elblągu (płatność kartą) w godz. 8:00-21:00.
Wydarzenie objęte jest Patronatem Honorowym Marcina Kuchcińskiego, Marszałka Województwa Warmińsko-Mazurski
W dziewięć miesięcy zlikwidowano prawie 142 tys. jednoosobowych firm. Ponad 282 tys. zawieszono
Przedsiębiorcy po ubiegłorocznej zmianie władzy liczyli, że ich sytuacja się poprawi. To oczywiście w pewien sposób nastąpiło, ale nie jest to jeszcze taka zmiana, która byłaby w 100% satysfakcjonująca.
– Ten spadek rdr. to efekt wielu czynników. Jednym z nich jest poprawa warunków prowadzonej działalności, ale rozumiana jako zmniejszenie niepewności. Część przedsiębiorców zdążyła się już przystosować do podwyżek cen energii, paliwa czy zwiększania pracy minimalnej. To oczywiście nie oznacza, że nagle warunki są idealne. Według badań, większość przedsiębiorców jest pesymistycznie usposobiona do dalszego prowadzenia działalności gospodarczej. Wśród głównych przyczyn takiego stanu rzeczy nie wymieniają już oni niepewności, a wskazują koszty prowadzonej działalności – komentuje Grzegorz Kostrzewa z Kancelarii Restrukturyzacyjnej ProPrawni.
Warunki dla JDG są nieco lepsze, co podkreśla Adrian Parol, radca prawny i doradca restrukturyzacyjny. I dodaje, że sytuacja gospodarcza nie pogarsza się, jak to było w okresie wcześniejszym, a wysoka inflacja przystopowała. Ponadto ustawodawca przestał zaskakiwać przedsiębiorców nagłymi zmianami prawa. Jak przekonuje ekspert, firmy nie są zamykane z dnia na dzień. Najpierw przedsiębiorcy przeważnie zawieszają działalność. Jeśli nie ma perspektywy poprawy, to składają wniosek o zamknięcie biznesu.
– Według raportów branżowych, najwięcej likwidowanych firm jest związanych z trzema sektorami gospodarki, tj. przetwórstwem przemysłowym, handlem hurtowym i detalicznym oraz budownictwem. Istnieje zbiór powodów, które dotyczą przedsiębiorstw bez względu na obszar działalności. Ale są również takie związane z daną branżą i dotyczą np. regulacji czy zmian nastojów konsumenckich – dodaje Grzegorz Kostrzewa.
Z danych resortu również wynika, że w trzech kwartałach br. ponad 30 tys. wniosków w ww. kwestii dotyczyło JDG, które nie wskazały województwa wykonywania działalności. Rok wcześniej było to 26,4 tys. Natomiast patrząc na dane z poszczególnych województw najwięcej wniosków dotyczyło mazowieckiego – 18,3 tys. (w trzech kwartałach 2023 roku – 18,6 tys.). Jak przekonuje mec. Adrian Parol, coraz więcej przedsiębiorców nie dokonuje ww. wskazania, co jest zgodne z prawem. Decyduje o tym m.in. chęć prowadzenia działalności w różnych miejscach. Spośród zamykanych firm musi być więc jakiś odsetek tych, które nie są powiązane z jednym województwem.
– Te dane świadczą przede wszystkim o zmieniającej się strukturze przedsiębiorstw, będącej wynikiem coraz większej mobilności i rozwoju cyfryzacji. Przepisy nie wymagają podania dokładnej lokalizacji, jeśli nie jest ona związana z fizycznym miejscem. Przykładowo, w zakresie usług informatycznych miejsce wykonywania działalności jest płynne. Należy wspomnieć również o wzroście znaczenia pracy zdalnej w okresie pandemii – analizuje ekspert z kancelarii ProPrawni.
– Zawieszanie działalności to często pierwszy krok do zamknięcia firmy, ale nie jest to regułą. Przedsiębiorcy często to robią, kiedy właśnie szukają oszczędności, bo w danej chwili mają zastój w prowadzeniu działalności. I to nie jest niczym złym. Spora liczba tych podmiotów potem się odwiesza i ponownie wraca do obrotu. W mojej ocenie, ten wzrost raczej nie powinien być alarmujący – ocenia mec. Łukasz Goszczyński.
Rodzi się więc pytanie dotyczące liczby wniosków o zamknięcie i zawieszenie JDG w końcówce roku. Jak prognozuje Grzegorz Kostrzewa, zapewne sytuacja będzie podobna do tej z ostatnich miesięcy, o ile nie wystąpią jakieś nieprzewidziane czynniki. W opinii eksperta, w najbliższym czasie najbardziej narażone na likwidację będą przedsiębiorstwa działające w takich obszarach, jak transport, hotelarstwo i gastronomia, mały handel detaliczny, usługi osobiste, w tym fryzjerskie i kosmetyczne, a także szkoleniowe i edukacyjne.
– Trudno jednoznacznie powiedzieć, jak w końcówce roku będzie wyglądała sytuacja z liczbą wniosków dotyczących zamykania i zawieszania JDG. Wszyscy liczymy na pozyskanie środków z KPO, które ożywiłyby gospodarkę. Mówiąc w dużym uproszczeniu, na rynku dostrzegalny jest brak pieniędzy. One gdzieś zniknęły przy jednoczesnym utrzymaniu wysokich kosztów – mówi mec. Adrian Parol.
Z kolei ekspert z kancelarii prawa gospodarczego GKPG uważa, że sytuacja z liczbą wniosków dot. zamykania i zawieszania JDG faktycznie może się podobnie przedstawiać, jak w pierwszych trzech kwartałach br. Natomiast jednocześnie dodaje, że ustawodawca powinien się trochę pospieszyć w planowaniu i wdrażaniu zmian, ponieważ przedsiębiorcy naprawdę na to czekają.