Dziś obchodzimy 78. rocznicę Marszu Śmierci. W ewakuacji lądowej obozu koncentracyjnego Stutthof wzięło udział blisko 33 000 więźniów (ok. 11 000 z obozu centralnego i blisko 22 000 z podobozów). Wskutek wycieńczenia, głodu, chorób, zimna oraz mordów życie straciło ok. 17 000 spośród nich. Przez wiele dni maszerowali brnąc w zaspach śnieżnych i mrozie. Ci, którzy nie wytrzymywali morderczej wędrówki byli rozstrzeliwani na miejscu przez SS-Manów.
„Pochód otwierała nasza kolumna; było w niej 1600 więźniów. Oprócz nas, Litwinów, w jej skład wchodzili więźniowie dwóch innych bloków i część pacjentów doktora Heidla. Tych, którzy mogli się poruszać, poderwano z łóżek, dano im po dwie pary bielizny, cieniutką więzienną odzież bez podszewki i obszarpane szlafroki, prześwitujący dziurawy koc, reszty ich wyposażenia dopełniały: blaszany kubek, łyżka i drewniane chodaki. Wielu nie miało skarpet. Szli po śniegu prawie boso… Każdy więzień otrzymał porcję margaryny i chleba. Głodni ludzie rozprawiali się z tym natychmiast …” – tak 25 stycznia 1945 r. i początek morderczej ewakuacji więźniów z KL Stutthof wspomina litewski literat Balys Sruoga.
Od rana w Muzeum Stutthof trwają wydarzenia upamiętniające. Biorą w nich udział przedstawiciele Muzeum, Instytutu Pamięci Narodowej, samorządów oraz służb mundurowych. O godzinie 13:00, jak co roku w Archikatedrze Oliwskiej odbędzie się uroczysta Msza Święta w intencji ofiar KL Stutthof.