Według analizy blisko 77 tys. cen, w styczniu br. w sklepach było drożej średnio o 5,9% niż rok wcześniej. Tak wynika z cyklicznego raportu pt. „Indeks Cen w Sklepach Detalicznych". To kolejny miesiąc z rzędu z coraz silniejszą dynamiką wzrostu cen. Dodatkowo na 17 monitorowanych kategorii tylko jedna była tańsza niż przed rokiem. Raport pokazuje też, że rdr. najmocniej, bo o 10,4%, zdrożały słodycze i desery. O 10,2% rdr. skoczyły ceny owoców, o 9,7% – art. tłuszczowych i o 7,8% – napojów bezalkoholowych. Z kolei pieczywo zdrożało o 7,7% rdr. Eksperci komentujący te dane twierdzą, że proces podwyżek cen w sklepach może jeszcze potrwać przez kilka najbliższych miesięcy.
Z najnowszej edycji raportu pt. „Indeks Cen w Sklepach Detalicznych”, autorstwa UCE Research i Uniwersytetu WSB Merito, wynika, że w styczniu br. codzienne zakupy zdrożały średnio o 5,9% rdr. Dla porównania, w grudniu wzrost rdr. (wyliczony wg tej samej metody) wyniósł 5,6%, a w listopadzie – 5,5%. Tak wykazała analiza blisko 77 tys. cen detalicznych.
– Zgodnie z prognozami, wchodzimy na ścieżkę wzrostu cen, która powinna zakończyć się w marcu. W tym czasie ceny w sklepach urosną powyżej 6% rdr. Miesięczna dynamika będzie spadać, ale dużą zmianę zobaczymy dopiero pod koniec roku. Kryzys inflacyjny jeszcze się nie skończył. Na razie ceny będą rosły także miesiąc do miesiąca – uważa dr Piotr Arak z VeloBanku.
– Jakkolwiek wzrosty cen są dotkliwie dla wielu grup społecznych, to nie wywołują już takich emocji jak jeszcze niedawno. Polacy już od kilku lat żyją z drożyzną w sklepach, której na co dzień doświadczają. To efekt wysokich kosztów produkcji, rosnących płac oraz cen energii i paliw. Nie ma jednak oznak dających nadzieję na odwrócenie się tej tendencji w dającej się przewidzieć przyszłości – mówi dr Robert Orpych z Uniwersytetu WSB Merito.
– Produkty sypkie, które jako jedyne potaniały, obejmują przede wszystkim podstawowe surowce spożywcze, takie jak mąka, kasze, ryż czy cukier. To towary, których ceny w znacznym stopniu zależą od globalnych rynków surowcowych, a w szczególności – od notowań zbóż i cukru. W poprzednich miesiącach ceny tych surowców były na wysokim poziomie, co mogło ograniczać popyt, a jednocześnie sprzyjać stopniowej stabilizacji – ocenia dr Hubert Gąsiński z Uniwersytetu WSB Merito.
– Słodycze i desery to kategoria, w której kumulują się szoki dotyczące kilku rodzajów produktów. Obecnie najmocniej drożeje czekolada. To efekt niezwykle słabych zbiorów w Ghanie, jednego z głównych producentów kakao. Problemy nie są przejściowe, bo ze względu na słabą sytuację rolnicy zaczęli likwidować drzewa kakaowca. Odbudowa pól w innych miejscach czy krajach potrwa, ale plony będą dopiero po kilku latach. Z kolei lody drożeją głównie ze względu na rosnące ceny mleka. Tanieje natomiast cukier – wylicza Marcin Luziński z Santander Bank Polska.
– Nie ma śladu po świątecznych promocjach i surowce, takie jak kakao oraz cukier, dyktują ceny słodyczy i deserów. Dodając do tego rosnące koszty pracy i energii, można przewidywać, że nadal będą drożeć wszystkie czekoladowe oraz kakaowe słodycze i desery – uzupełnia dr Piotr Arak.
– Rosnące ceny owoców to wynik zeszłorocznej suszy oraz innych niekorzystnych efektów pogodowych i ogromnych spadków podaży niektórych typów owoców. Zbiory wiśni były o 1/3 niższe niż rok wcześniej, śliwek i czereśni – o 1/4, a malin – o 1/5. Tak mocne zaburzenia podaży wpływają na zwyżki cen, które – moim zdaniem – będą się utrzymywać w najbliższych miesiącach – ocenia Marcin Luziński.
– Nie jest to przypadek, że cena skupu mleka rośnie. W grudniu 2024 roku wyniosła blisko 260 zł/1hl i była wyższa o ponad 22% niż dokładnie rok wcześniej. Produkcja mleka zdrożała na skutek rosnących kosztów pasz, cen energii elektrycznej, paliw czy kosztów pracowniczych. Jeśli chodzi o olej i margarynę, to na plan pierwszy wysuwają się wysokie ceny olejów roślinnych na rynkach światowych, spowodowane poziomem podaży – zwraca uwagę dr Robert Orpych z Uniwersytetu WSB Merito.
– Do podstawowych przyczyn wzrostu cen napojów bezalkoholowych należy zaliczyć wysokie koszty produkcji, wynikające z drogich surowców oraz wysokich opłat za energię. Dodatkowo producenci mierzą się z presją pracowników na urealnienie wynagrodzeń. Do tego dochodzą wysokie wydatki na logistykę i magazynowanie, ale także na opakowania – wskazuje dr Robert Orpych.
– Spadek dynamiki wzrostu cen w styczniu 2025 roku, po wcześniejszych podwyżkach o 8,1% w grudniu i w listopadzie, może świadczyć o stopniowym osłabieniu presji inflacyjnej. Choć ceny nadal rosną w tempie przewyższającym inflację ogólną, to wyhamowanie dynamiki sugeruje, że czynniki kosztowe, które napędzały wcześniejsze wzrosty, zaczęły się stabilizować – analizuje dr Hubert Gąsiński.
– Jeszcze kilka miesięcy temu warzywa były jedną z najszybciej drożejących grup produktów, a obecnie znalazły się na końcu zestawienia. Tak duża zmiana wynika z kilku czynników. Kluczową rolę odgrywa stabilizacja podaży i poprawa dostępności warzyw na rynku. Ponadto, po okresie świątecznym konsumenci mogli ograniczać zakupy droższych warzyw, co wywarło presję na detalistów i producentów, by nie podnosić cen. Wreszcie, warto zwrócić uwagę na efekt bazy statystycznej