Na plażach Mierzei Wiślanej od rana zbierają się poszukiwacze bursztynu, którzy w nadziei znalezienia tego kruszca brodzą w wodzie wyposażeni w kaszorki i wodery i wypatrują oraz przeszukują wyrzucaną na brzeg kidzinę.

Ten większy wysyp bursztynu i pojawienie się poszukiwaczy to wynik ostatniego mocnego sztormu na Bałtyku.

W Jantarze i na plażach Mierzei można spotkać jeszcze niewielkie około 20 osobowe grupy poszukiwaczy. Nad ranem było ich więcej.

-Jeszcze niewiele można tej kidziny (śmieci) zaobserwować. Poszukiwacze mówią, że jeszcze za wcześnie. Jeszcze za duże fale. Na Wyspie Sobieszewskiej już fale ustały i można szukać, natomiast na Mierzei Wiślanej jeszcze weje i fale się utrzymują. Wszystko zależy od wiatru, ciśnienia. Trzeba czekać. Niektórzy wolą szukać w nocy. Wtedy szukają za pomocą ultrafioletu, bursztyn wtedy ładnie świeci z daleka i jest widoczny. No i bardzo ważny znakiem są mewy, które poszukują żyjątek i pożywienia. To znak, że tam trzeba szukać -