Narastające od wielu miesięcy problemy na rynku artykułów rolno-spożywczych i niekontrolowany napływ zboża z Ukrainy gwałtownie pogarszają sytuację w pomorskim rolnictwie. Na krajowy rynek trafia zboże, które nie jest również przebadana. A to stanowi zagrożenie dla mieszkańców. Sejmik Województwa Pomorskiego apeluje do rządu o pilne zajęcie się sprawą i zabezpieczenie interesów polskich rolników oraz konsumentów. O aktualnej sytuacji branży rolnej poinformowali radnych rolnicy Andrzej Sobociński i Rafał Mładanowicz.
W związku z ograniczeniami w przesyłaniu towarów drogą morską przez Morze Czarne, zboże z Ukrainy zaczęło być wysyłane przez Polskę tranzytem. Niestety, często okazywało się, że nie dociera ono do zamorskich odbiorców, a pozostaje w Polsce. Powodem tego były m.in. opóźnienia w transportach i brak możliwości przetworzenia zboża na czas.
Ostatecznie, znaczne ilości zboża z Ukrainy pozostały w Polsce i zaczęły być oferowane na krajowym rynku. Wysoka podaż spowodowała spadek cen zboża, co z kolei wpłynęło na sytuację polskich producentów rolnych. Dlatego też, pomimo pozornie korzystnej sytuacji, import zboża z Ukrainy stał się jednym z problemów dla polskiego rolnictwa i branży spożywczej.– Do Polski wwożono zboże techniczne. Czy ktoś wie, co to jest? Jestem rolnikiem od lat, i nigdy, ani w szkole ani potem nie słyszałem o takim terminie – mówił Andrzej Sobociński, rolnik z powiatu nowodworskiego. Co istotne, każde zboże przekraczające polsko-ukraińską granicę powinno być badane przez odpowiednie służby. – Tego, co wjeżdżało do Polski nikt nie badał. Nie jesteśmy nawet w stanie ustalić konkretnej liczby, ile ton tego technicznego zboża mamy w kraju – mówił Sobociński.
Dlaczego nie było nad tym kontroli?
– Dlaczego dopiero teraz rząd zadecydował o wprowadzeniu konwojów? Czemu jeszcze w zeszłym roku nie wprowadzono systemu kaucyjnego? Gdyby nie zaniedbania moglibyśmy uniknąć obecnego kryzysu – przekonywała posłanka Magdalena Sroka.
Trzeba też pamiętać, że na Ukrainie dopuszczone do stosowania są różne substancje, których na naszych polach nie można używać. Sprawa jest pilna i niezmiernie ważna, nie tylko dla Pomorzan, ale i dla wszystkich mieszkańców Polski. Stąd też radni województwa wystosowali apel do rządu, w którym wzywają ministra rolnictwa i rozwoju wsi do większej aktywności zdecydowanie wychodzącej naprzeciw problemom i wyzwaniom.
Apel sejmiku
W stanowisku sejmiku województwa radni zaapelowali do rządu o przeprowadzenie kontroli jakości zbóż, które trafiły do Polski.
– Bezpieczeństwo artykułów rolno-spożywczych wytwarzanych w naszym kraju, zgodnie z przepisami UE, ma fundamentalne znaczenie dla budowania zaufania konsumentów do polskich produktów. Niedopuszczalna jest, więc sytuacja, w której instytucje państwowe poprzez zaniechanie lub opieszałość nie monitorowały wwożonej żywności – przedstawiała treść apelu Iwona Mielewczyk.
Radni zwracają uwagę na dobrą reputację, jaką cieszy się na światowych rynkach polska żywności.
– Informacje o niespełnianiu surowych norm UE, to była by katastrofa, która pociągnęłaby za sobą wielomiliardowe straty – czytamy w apelu sejmiku.
Sejmik domaga się ustalenia i ukarania odpowiedzialnych za proceder wykorzystywania do produkcji pasz surowców niespełniających unijnych norm. Choć treść apelu została przedstawiona radnym przed sesją, nie wszyscy się z nią zgodzili, a dyskusja nad stanowiskiem była burzliwa.